Słowo Boże jest wielkim spichlerzem pełnym pokarmu dla wszystkich złaknionych pielgrzymów, zdążających ścieżką światła. Dla dzieci jest w nim mleko, a dla dorosłych – „twardy pokarm” (1 Piotra 2:2; Żyd. 5:14). Oprócz tego spichlerz ten mieści w sobie pokarm właściwy dla różnych okresów i okoliczności. Jezus powiedział, że we właściwym czasie wierny szafarz udzieli ze spichlerza odpowiedniego pokarmu – nowych i starych rzeczy – dla domowników wiary (Łuk. 12:42; Mat. 13:52).
Takie rzeczy bardzo trudno znaleźć w jakimkolwiek kościele. W każdym z nich można natrafić na nieco starych i dobrych rzeczy, ale nie na nowe. Prawda zawarta w wierzeniach rozmaitych wyznań jest tak pokryta błędem i tak z nim zmieszana, że jej wrodzone piękno i rzeczywista wartość są niezauważalne. Te różne interpretacje stale pozostają ze sobą w konflikcie i rozbieżności. A ponieważ każdy z kościołów twierdzi, że opiera się na Biblii, pomieszanie pojęć i widoczna niezgoda są przypisywane Słowu Bożemu.
To dało początek powszechnie znanemu przysłowiu: „Biblia jest jak stare skrzypce, na których można zagrać każdą melodię”. Powiedzenie to bardzo dobrze odzwierciedla niewiarę naszych czasów. Jest ona spowodowana fałszywym przedstawieniem charakteru Boga i Jego Słowa przez ludzką tradycję. Towarzyszy temu wzrost inteligencji, która nie chce dłużej hołdować ślepocie i zabobonnej czci dla opinii określonych ludzi, i domaga się logicznego uzasadnienia tej nadziei, jaką posiadamy.
Wierny badacz Słowa zawsze będzie w stanie podać powód swojej nadziei. Tylko Słowo Boże może uczynić człowieka mądrym i jest pożyteczne do nauczania, do przekonywania, „aby człowiek Boży był doskonały, […] dostatecznie wyćwiczony” (1 Piotra 3:15; 2 Tym. 3:15-17). Tylko ten jeden spichlerz zawiera niewyczerpane zapasy starych i nowych rzeczy – „pokarm na czas właściwy” dla domowników wiary. Z pewnością nikt, kto wierzy oświadczeniu Pisma Świętego, mówiącemu: „Ale ścieżka sprawiedliwych jako światłość jasna, która im dalej tym bardziej świeci, aż do dnia doskonałego”, nie będzie twierdził, że ten doskonały dzień nastał w czasach Lutra. A jeśli nie nastał, dobrze czynimy, strzegąc naszej lampy jako światła, które „świeci w ciemnym miejscu […] AŻ DZIEŃ ZAŚWITA” – 2 Piotra 1:19 (BT).
Nie wystarczy jednak fakt, że znajdujemy się na ścieżce światła. Musimy „chodzić w światłości”, stale czynić postępy, w przeciwnym razie światło, które się nie zatrzymuje, minie nas i zostawi w ciemności. Trudność polega na tym, iż wielu, rezygnując z postępowania w stronę światła, zatrzymuje się. Czytelniku, weź do ręki konkordancję i sprawdź wersety, w których występują słowa siedzieć i stać, potem porównaj je z wersetami, w których występują słowa chodzić i biec, a dojdziesz do wniosku, że istnieje wielka różnica. Jest w nich mowa o ludziach „siedzących w ciemnościach” i z „naśmiewcami”, o staniu na drodze grzesznych, lecz jest też mowa o tych, co „chodzą w światłośc” i „biegną po nagrodę” (Iz. 42:7; Ps. 1:1; Żyd. 12:1).
Pełnia wiedzy nie została osiągnięta w przeszłości, ale należy do przyszłości – ufamy, że do bardzo bliskiej przyszłości. Dopóki tego faktu nie uznamy, nie będziemy przygotowani do tego, by ocenić i oczekiwać na dalsze odkrywanie się planu naszego Ojca.
To prawda, że ciągle udajemy się do słów proroków i apostołów, aby uzyskać wszelkie informacje na temat teraźniejszości i przyszłości. Czynimy to nie dlatego, że oni zawsze lepiej niż my rozumieli Boskie plany i cele, lecz dlatego, że Bóg używał ich jako swych rzeczników, aby przekazać nam i wszystkim wiernym ery chrześcijańskiej prawdę związaną z Jego planem, gdy tylko stawać się ona będzie aktualna.
Ten fakt jest dostatecznie dowiedziony przez apostołów. Paweł mówił, iż Bóg oznajmił Kościołowi chrześcijańskiemu tajemnicę swej woli, którą sam powziął i której nigdy przedtem nie ujawnił, choć ją przekazał w niejasnych wypowiedziach, których nie można było zrozumieć przed nastaniem właściwego czasu. Uczynił tak, aby oczy naszego zrozumienia mogły być otwarte na ocenienie „wysokiego powołania” przeznaczonego wyłącznie dla wierzących wieku chrześcijańskiego (Efez. 1:9,10,17,18; 3:4-6).
To pokazuje nam jasno, że ani prorocy, ani aniołowie nie rozumieli znaczenia wypowiadanych proroctw. Piotr mówi, że gdy niecierpliwie wypytywali się o ich znaczenie, Bóg im odpowiadał, iż prawdy ukryte w proroctwach nie były dla nich przeznaczone, ale dla nas, żyjących w wieku chrześcijańskim, wieku ewangelii. Piotr upomina też Kościół, by miał nadzieję, że otrzyma dalszą łaskę (względy, błogosławieństwa) w tym względzie, że zrozumie jeszcze więcej z Boskich planów (1 Piotra 1:10-13; Dan. 12:8,9).
Jest oczywiste, że choć Jezus obiecał, iż Kościół będzie wprowadzony we wszelką prawdę, to jednak jej odkrywanie miało być stopniowe. Choć Kościół w czasach apostołów był wolny od licznych błędów, które rozmnożyły się w papiestwie i pod jego wpływem, nie sądzimy, by Kościół pierwotny rozumiał plan Boga tak głęboko i jasno, jak to jest dzisiaj możliwe.
Wynika też z Pisma Świętego, iż nie wszyscy Apostołowie w jednakowym stopniu rozumieli Boski plan, mimo, iż wszystkie ich pisma były pisane pod kierunkiem i natchnieniem Bożym, tak samo jak słowa proroków. W celu zilustrowania istniejących wówczas różnic w zakresie wiedzy, przypomnijmy chwilowe niezdecydowanie Piotra i innych apostołów z wyjątkiem Pawła, gdy zaczęto głosić Ewangelię wśród pogan (Dz. Ap. 10:28; 11:1-3; Gal. 2:11-14). Niepewność Piotra wyraźnie kontrastowała z pewnością Pawła, którą ten ostatni czerpał ze słów proroków, Boskiego postępowania w przeszłości i udzielonych mu bezpośrednich objawień.
Paweł miał najwyraźniej bogatsze objawienia niż inni apostołowie. O tych objawieniach nie wolno mu było informować Kościoła, ani też wyraźnie i w pełni przedstawić ich innym apostołom (2 Kor. 12:4; Gal. 2:2). A jednak widzimy, że owe wizje i objawienia dane Pawłowi miały wielkie znaczenie dla całego Kościoła. Nie wolno mu było powiedzieć, co widział, ani wyjawić szczegółów wszystkich znanych mu tajemnic Bożych, które odnosiły się do „przyszłych wieków”, a jednak to, co widział nadało mocy, subtelności i głębi znaczeniu jego słów, które w świetle późniejszych faktów, proroczych wypełnień i kierownictwa ducha jesteśmy w stanie ocenić pełniej, niż mógł to uczynić wczesny Kościół.
Aby potwierdzić powyższe stwierdzenie, przypominamy, co mówi ostatnia księga Biblii – Apokalipsa, czyli Objawienie, napisane około 96 r. n.e. Słowa wprowadzające oznajmiają, iż księga ta jest szczególnym objawieniem rzeczy, które wcześniej nie były rozumiane. To stanowczo dowodzi, iż do tego przynajmniej czasu Boski plan nie był jeszcze w pełni wyjawiony. Nie była też owa księga w pełni tym, na co wskazuje jej nazwa – odkryciem, OBJAWIENIEM, aż do naszych czasów. Przypuszczalnie nikt nie rozumiał żadnej z części owej księgi w czasach wczesnego Kościoła. Nawet Jan, który oglądał opisane wizje, prawdopodobnie nie rozumiał ich znaczenia. Był on zarówno prorokiem, jak i apostołem. I o ile jako apostoł rozumiał to, co było wówczas „pokarmem na czas słuszny” i tego nauczał, to jako prorok mówił o rzeczach, które miały dostarczyć „pokarmu” aktualnego dla domowników wiary w przyszłości.
W wieku chrześcijańskim niektórzy święci, studiując tę symboliczną księgę, usiłowali zrozumieć przyszłość Kościoła. I bez wątpienia wszyscy, którzy ją czytali i zrozumieli choć część jej nauk, byli błogosławieni zgodnie z daną obietnicą (Obj. 1:3). Dla takich księga ta coraz bardziej się otwierała, a w dniach reformacji dla Lutra stanowiła ważną pomoc w stwierdzeniu, iż papiestwo, którego był sumiennym duszpasterzem, było istotnie wspominanym przez apostoła „antychrystem”, którego historia, jak dziś widzimy, stanowi dużą część tego proroctwa.
Tak więc stopniowo Bóg odkrywa swoją prawdę oraz objawia niezmierzone bogactwa swej łaski. Skutkiem tego, ilość światła na czasie jest dziś o wiele większa niż kiedykolwiek indziej we wcześniejszych okresach historii Kościoła.
Należy również bardzo mocno podkreślić, że błędne jest mniemanie, iż osoby nieposiadające wiary i wynikającego z niej usprawiedliwienia mogą jasno zrozumieć prawdę. Prawda nie jest dla takich. Psalmista bowiem mówi: „Światłości (prawdy) nasiano sprawiedliwemu” (Ps. 97:11). Dziecko Boże ma pochodnię, której światło w wielkim stopniu rozprasza ciemność na drodze. „Słowo twe jest pochodnią nogom moim, a światłością ścieżce mojej” (Ps. 119:105). Ale ta ścieżka jest jedynie „ścieżką sprawiedliwych”, która „jako światłość jasna […] im dalej tym bardziej świeci, aż do dnia doskonałego” (Przyp. 4:18).
Oczywiście nikt nie jest rzeczywiście i całkowicie sprawiedliwy: „Nie ma ani jednego sprawiedliwego” (Rzym. 3:10, BW). Ci, których dotyczą te słowa Psalmu, są „usprawiedliwieni przez wiarę”. Jedynie oni cieszą się przywilejem chodzenia drogą, na której światło coraz jaśniej świeci, aby mogli dostrzec nie tylko obecne wypełnianie się planu Boga, lecz także to, co nastąpi później.
Chociaż prawdą jest, że ścieżka każdego wierzącego jest oświetlona, to natężenie tego światła zależy zarówno od stopnia zaawansowania danej jednostki w wierze, jak i od czasu upływającego w planie Boga. Światło to będzie się dalej wzmagać, poza teraźniejszość – „aż do dnia doskonałego”. Jest to jedna ciągła ścieżka i jedno nieprzerwanie świecące i wzmagające się światło Boskiego świadectwa, rozjaśniające się w miarę nastawania właściwego czasu.
Choć ciągle jeszcze jest prawdą, że „ciemność okrywa ziemię i mrok narody”, to jednak świat nie pozostanie na zawsze w tych warunkach. Mamy zapewnienie, iż „przychodzi poranek” (Iz. 21:12, BT). I jak Bóg sprawia, że naturalne słońce świeci nad sprawiedliwymi i niesprawiedliwymi, tak i w Dniu Tysiąclecia Słońce Sprawiedliwości będzie świecić dla korzyści całego świata i ono „ujawni to, co ukryte w ciemności” (1 Kor. 4:5, BW). Ono też rozproszy szkodliwe opary zła, przynosząc życie, zdrowie, pokój i radość.
Opracowano na podstawie: Charles T. Russell, Boski Plan Wieków
(seria Wykłady Pisma Świętego, Tom I).
Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Gdańskiej
(wyd. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne).
BW – Biblia Warszawska (wyd. Towarzystwo Biblijne w Polsce).
BT – Biblia Tysiąclecia (wyd. Pallotinum).