CZY LUDZIE OTRZYMAJĄ DRUGĄ SZANSĘ ZDOBYCIA ŻYCIA WIECZNEGO?

7209

Pierwszą szansę zyskania życia wiecznego ojciec Adam stracił – z powodu nieposłuszeństwa – dla siebie i swego potomstwa, które znajdowało się jeszcze „w biodrach ojcowskich”. W trakcie owej pierwszej próby „przyszło potępienie na wszystkich ludzi”. Plan Boga przewidywał, że przez okupową ofiarę Chrystusa zarówno Adam, jak i wszyscy, którzy utracili życie przez jego upadek, będą mieli możliwość – po doświadczeniu „ogromu grzeszności grzechu” i ciężaru kary za grzech – by nawrócić się do Boga przez wiarę w Odkupiciela. Jeśli ktoś chce to nazwać „drugą szansą”, niech tak nazwie. Będzie to na pewno druga szansa dla Adama i przynajmniej w pewnym sensie dla jego całej odkupionej rodziny. Lecz będzie to pierwsza indywidualna sposobność jego potomków, którzy gdy się rodzili, podlegali wyrokowi śmierci. Fakty nie zmienią się, bez względu na nazwę, to znaczy: wszyscy zostali skazani na śmierć z powodu nieposłuszeństwa Adama i wszyscy (w Wieku Tysiąclecia) będą mieć pełną sposobność zyskania życia wiecznego w sprzyjających warunkach Nowego Przymierza. To właśnie, jak oznajmili aniołowie, jest dobrą nowiną o „radości wielkiej, która będzie udziałem wszystkiego ludu”. Natomiast, jak oświadczył Apostoł, o tej łasce Bożej, iż nasz Pan Jezus „dał samego siebie na okup za wszystkich”, musi być „świadczone” wszystkim „we właściwym czasie” (Rzym. 5:17-19; 1 Tym. 2:4-6, BW). Ludzie, nie Bóg, ograniczyli do Wieku Ewangelii swoją szansę, czyli możliwość otrzymania życia. Tymczasem Bóg mówi nam, że Wiek Ewangelii jest przeznaczony jedynie na wybór Kościoła, królewskiego kapłaństwa, przez które w następnym wieku wszyscy inni ludzie będą doprowadzeni do dokładnej znajomości prawdy i obdarzeni pełną sposobnością uzyskania życia wiecznego pod działaniem Nowego Przymierza.

Ale jaka korzyść wypływa z zastosowania takiego sposobu działania? Dlaczego wszystkim nie była dana indywidualna szansa mogąca zapewnić życie wieczne obecnie, wszystkim równocześnie, z pominięciem długiego okresu próby Adama i jego potępienia, bez udziału jego potomstwa w wydanym na niego wyroku, bez potrzeby odkupienia wszystkich przez ofiarę Chrystusa oraz bez konieczności przedłożenia wszystkim na nowo życia wiecznego w oparciu o warunki Nowego Przymierza? Jeśli zło musiało być dozwolone ze względu na wolną wolę człowieka, to dlaczego jego wytępienie wymaga zastosowania takich specyficznych i zawiłych metod? Dlaczego Bóg zezwala na to, by tyle cierpień spadało na tak wielu, którzy ostatecznie otrzymają dar życia jako Jego posłuszne dzieci?

Właśnie! To jest zagadnienie, które stanowi centralny punkt naszego tematu. Załóżmy, że Bóg zarządziłby rozmnożenie rodzaju ludzkiego w inny sposób, na przykład w taki, by dzieci nie miały udziału w skutkach wynikających z grzechów rodziców – w słabościach umysłowych, moralnych i fizycznych; załóżmy też, iż Stwórca zapewniłby sprzyjające warunki Edenu każdemu w celu wypróbowania go i postanowiłby, że tylko grzesznicy będą potępieni i wytraceni. Jak wielu ludzi w takich korzystnych warunkach mogłoby okazać się godnymi lub niegodnymi życia? Jakie są nasze przypuszczenia?

Jeśli ten jeden przypadek Adama przyjmiemy za wzór (Adam z pewnością był pod każdym względem przykładem doskonałego człowieczeństwa), to dojdziemy do wniosku, że nikt nie okazałby się zupełnie posłuszny i godny życia, ponieważ nikt nie posiadałby dokładnej wiedzy o Bogu i wynikającego ze znajomości Boga doświadczenia, jakie rozwinęłyby w człowieku zupełne zaufanie do Jego praw, ponad osobisty osąd. Pismo Święte zapewnia, że właśnie wiedza, jaką miał Chrystus o Ojcu, pozwoliła Mu zaufać Bogu i być wobec Niego zupełnie posłusznym (Iz. 53:11). Przyjmijmy, że w wyniku próby jedna czwarta zyskałaby życie lub nawet połowa okazałaby się go godna, a druga połowa otrzymałaby zapłatę za grzech – śmierć. I cóż wtedy? Załóżmy, że ta połowa, posłuszni, nie doświadczyłaby ani nie widziałaby grzechu. Czy w takiej sytuacji ludzie ci nie byliby przez całe życie ciekawi rzeczy zakazanych, powstrzymywani jedynie strachem przed Bogiem i karą? Ich służba nie mogłaby być tak serdeczna jak po poznaniu dobra i zła, i tym samym nie pozwoliłaby im w pełni ocenić życzliwych zamiarów Stwórcy ustanawiającego prawa rządzące zarówno Jego postępowaniem, jak i postępowaniem Jego stworzeń.

Teraz zwróćmy uwagę na tę połowę, która wskutek swoich dobrowolnych grzechów poszłaby na śmierć. Ci ludzie zostaliby na wieki odcięci od życia. Pozostałaby im jedynie nadzieja, że Bóg w swej miłości będzie pamiętał o nich jako o swoich stworzeniach, o dziele swoich rąk, i da im nową próbę. Ale w jakim celu? Jedynie ze względu na nadzieję, że po wzbudzeniu ich i ponownym wypróbowaniu, niektórzy z nich, mając większe doświadczenie, wybiorą posłuszeństwo i będą żyć. Lecz gdyby nawet założyć, że ów plan przyniesie równie dobre wyniki jak plan przyjęty przez Boga, byłyby w stosunku do niego poważne zarzuty.

O ile bardziej zgodne z mądrością Bożą jest ograniczenie grzechu do pewnych rozmiarów, tak jak to zapewnia przyjęty przez Boga plan. Nawet nasz słaby umysł jest w stanie ocenić, że daleko lepiej jest mieć tylko jedno doskonałe i bezstronne prawo, mówiące, że zapłatą za dobrowolny grzech jest śmierć – zniszczenie – odcięcie od życia. Bóg w ten sposób ogranicza zło, na które zezwolił, i zapewnia, iż tysiącletnie panowanie Chrystusa dokona zupełnego wytępienia zła oraz dobrowolnych złoczyńców i na całą wieczność wprowadzi sprawiedliwość opartą na pełni wiedzy, a także na doskonałym, dobrowolnym posłuszeństwie doskonałych istot.

Istnieją jednak dwa inne zastrzeżenia do omawianego planu polegającego na wypróbowaniu najpierw każdej osoby oddzielnie. Jeden Odkupiciel wystarczał zupełnie w planie przyjętym przez Boga, zgrzeszył bowiem jeden człowiek i jeden tylko został potępiony (inni podzielili jego przekleństwo). Ale gdyby owa pierwsza próba była indywidualną próbą, gdyby połowa ludzi zgrzeszyła i została indywidualnie potępiona, za każdą potępioną jednostkę byłaby wymagana ofiara odkupiciela. Jedno nieutracone życie mogłoby odkupić jedno utracone życie, nie więcej. Jeden doskonały człowiek, „człowiek Chrystus Jezus”, który odkupił upadłego Adama (i nas zgubionych w nim) nie mógłby być „okupem [równoważną ceną] za WSZYSTKICH” w żadnych innych okolicznościach niż zawarte w planie, który Bóg przyjął.

Przypuśćmy, że liczba ludzi od Adama wynosi sto miliardów i że tylko połowa z nich zgrzeszyła. Taka sytuacja wymagałaby śmierci pięćdziesięciu miliardów posłusznych, doskonałych ludzi, aby złożyć okup [równoważną cenę] za wszystkich spośród tych pięćdziesięciu miliardów grzeszników; według tego planu śmierć także przyszłaby na wszystkich ludzi. Zatem plan taki pociągnąłby za sobą nie mniej cierpień, niż doznajemy obecnie.

Drugie zastrzeżenie wobec takiego planu dotyczy poważnego zdezorganizowania Boskich zamierzeń związanych z wyborem i wywyższeniem do boskiej natury „Maluczkiego Stadka”, Ciała Chrystusowego, grona, którego Jezus jest Głową i Panem. Bóg nie mógłby, kierując się sprawiedliwością, rozkazać pięćdziesięciu miliardom posłusznych synów poświęcić swoje prawa, przywileje i życie jako okup za grzeszników, bowiem według Jego prawa przez swe posłuszeństwo zasłużyliby oni na przywilej życia wiecznego. Stąd, jeśli ci doskonali ludzie zostaliby poproszeni o to, by stali się odkupicielami tych, którzy zgrzeszyli, to w Boskim planie byłaby, tak jak w wypadku Pana Jezusa, przewidziana dla nich szczególna nagroda, aby mogli „dla wystawionej sobie radości” ponieść tę karę za swoich braci. A co stałoby się, gdyby dano im taką samą nagrodę, jaką otrzymał nasz Pan, mianowicie uczestnictwo w nowej boskiej naturze, oraz wywyższenie ponad aniołów, zwierzchności, moce i wszelkie inne imię, jakie jest wzywane – następne po Jahwe (Efez. 1:20,21)? Istniałaby wtedy ogromna liczba istot o boskiej naturze, czego mądrość Boża widocznie nie zaaprobowała. Ponadto te pięćdziesiąt miliardów owych istot w takich warunkach byłoby równe sobie, nie miałoby wodza, głowy, gdy tymczasem plan, który Bóg przyjął, wymaga tylko jednego Odkupiciela, jednego wielce wywyższonego do boskiej natury, a następnie „Maluczkiego Stadka” tych, których odkupił i którzy „chodzą Jego śladami” cierpień i samozaparcia, aby mogli dzielić z Nim Jego imię, zaszczyt, chwałę i naturę, tak jak żona uczestniczy w przywilejach męża.

Ci, którzy doceniają ten zamysł Boskiego planu, przez który potępienie wszystkich w jednym przedstawicielu, otworzyło możliwość złożenia okupu i restytucji dla wszystkich przez jednego Odkupiciela, znajdą w nim rozwiązanie licznych dylematów. Zrozumieją oni, że potępienie wszystkich w jednym było przeciwieństwem krzywdy. Stanowiło ono wielką łaskę dla wszystkich w powiązaniu z Boskim planem dostarczenia usprawiedliwienia dla wszystkich przez ofiarę jednego człowieka. Zło na zawsze zostanie zniszczone, gdy Boski cel dozwolenia go będzie osiągnięty, a korzyści wypływające z okupu będą współmierne do kary za grzech. Jednakże nie jest możliwa właściwa ocena tego zarysu planu Bożego bez zupełnego uznania „grzeszności grzechu”, istoty kary za grzech – śmierci, ważności i wartości okupu danego przez naszego Pana Jezusa oraz rzeczywistego i całkowitego przywrócenia jednostce sprzyjających warunków – warunków, w których każdy przejdzie pełną i wystarczającą próbę, zanim zostanie osądzony godnym nagrody (wiecznego życia) lub kary (wiecznej śmierci).

Biorąc pod uwagę wielki plan odkupienia i wynikające z niego „odnowienie (restytucję) wszystkich rzeczy” przez Chrystusa, rozumiemy błogosławieństwa wynikające z dozwolenia zła, które być może w inny sposób nie mogłyby być w pełni docenione. Ludzie skorzystają na całą wieczność z przeżytego doświadczenia, aniołowie – z obserwacji ludzkich doświadczeń. Wszyscy odniosą dodatkową korzyść, poznając lepiej charakter Boga ujawniony w Jego planie. Gdy plan Boga będzie całkowicie zrealizowany, wszyscy będą mogli łatwo zrozumieć Jego mądrość, sprawiedliwość, miłość i moc. Zrozumieją sprawiedliwość, która nie mogła naruszyć Boskiego rozporządzenia ani zbawić słusznie potępionej ludzkości bez zupełnego unieważnienia jej kary przez chętnego odkupiciela. Zrozumieją miłość, która dostarczyła tę szlachetną ofiarę i wielce wywyższyła Odkupiciela, dając Mu miejsce po prawicy Bożej, dając Mu moc i autorytet, dzięki którym będzie mógł przywrócić do życia ludzi kupionych swą drogocenną krwią. Zrozumieją też moc i mądrość, które wypracowały chwalebną przyszłość dla Jego stworzeń i pokonały wszelkie przeciwne wpływy, tak iż wszystkie stworzenia stały się chętnymi albo niechętnymi jednostkami w rozwijaniu i ostatecznej realizacji wspaniałych planów Boga. Gdyby zło nie było dozwolone i nie zostało w taki sposób zwyciężone przez Boską opatrzność, trudno byłoby sobie wyobrazić inny sposób służący osiągnięciu takich samych rezultatów. Dopuszczenie do czasowego zaistnienia zła między ludźmi manifestuje dalekowzroczną mądrość, która wykorzystała wszystkie towarzyszące okoliczności, obmyśliła środki umożliwiające naprawę i nakreśliła ostateczny rezultat działania mocy i łaski.

Podczas Wieku Ewangelii grzech oraz towarzyszące mu zło były dodatkowo wykorzystane do ćwiczenia i przygotowania Kościoła. Gdyby grzech nie został dozwolony, niemożliwe byłoby złożenie ofiary przez Pana i Jego Kościół, ofiary, której nagrodą jest boska natura.

Wydaje się zrozumiałe, że zasadniczo to samo Boskie prawo, któremu obecnie podlega ludzkość i według którego posłuszeństwo bywa nagradzane życiem, a nieposłuszeństwo karane śmiercią, ostatecznie musi stosować się do wszystkich inteligentnych stworzeń Boga. To prawo, zgodnie z określeniem naszego Pana, można zawrzeć w jednym słowie: Miłość. „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego” (Łuk. 10:27, BW). Ostatecznie, gdy cele Boga zostaną zrealizowane, chwała Boskiego charakteru będzie zrozumiana przez wszystkie inteligentne stworzenia i wszyscy uznają, że tymczasowe zezwolenie na zło było mądrym przedsięwzięciem w Boskim planie. Dzisiaj można to dostrzec jedynie okiem wiary, gdy przez pryzmat Słowa Bożego patrzy się w przyszłość na rzeczy przepowiadane od początku świata „przez usta wszystkich świętych proroków” – na restytucję, czyli odnowienie i naprawienie wszystkich rzeczy.


Opracowano na podstawie: Charles T. Russell, Boski Plan Wieków
(seria Wykłady Pisma Świętego, Tom I).

Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Gdańskiej
(wyd. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne).

BW – Biblia Warszawska, wyd. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne w Polsce.

Poprzedni artykułKARA ZA GRZECH A BOSKA SPRAWIEDLIWOŚĆ I MIŁOŚĆ
Następny artykułSEN NABUCHODONOZORA