DLACZEGO ZŁO BYŁO DOZWOLONE?

5290

„Złem jest wszystko, co rodzi nieszczęście, co bezpośrednio lub pośrednio powoduje cierpienia wszelkiego rodzaju” (słownik Webstera). Nasz temat obejmuje więc nie tylko ludzkie dolegliwości, smutki, bóle, słabości i śmierć, ale cofa się w poszukiwaniach do ich pierwszej przyczyny – grzechu oraz sposobu uleczenia z niego. Ponieważ grzech jest przyczyną zła, jego usunięcie jest jedynym środkiem do trwałego uleczenia choroby.

Nic nie nastręcza dociekliwemu umysłowi większych trudności niż pytanie: Dlaczego Bóg zezwolił na obecne panowanie zła? Dlaczego pozwolił Szatanowi kusić naszych pierwszych rodziców, stworzywszy ich doskonałymi i sprawiedliwymi? Dlaczego dopuścił, by zakazane drzewo znalazło się pośród drzew dobrych? I pomimo wszelkich wysiłków, nieodparcie, samo przez się, narzucać się będzie pytanie: Czy Bóg nie mógł zapobiec upadkowi człowieka?

Trudność w znalezieniu odpowiedzi powstaje niewątpliwie z powodu niemożności zrozumienia Bożego planu. Bóg mógł zapobiec grzechowi. Fakt, że tego nie uczynił, powinien być dla nas wystarczającym dowodem, iż zezwolenie na obecne istnienie grzechu jest zamierzone w celu ostatecznego osiągnięcia większego dobra. Tylko przez spoglądanie na całość planów Boga przekonamy się, że w swym postępowaniu kierował się mądrością. Niektórzy dopytują się: Czy Bóg, dla którego wszystko jest możliwe, nie mógł w odpowiedniej chwili nie dopuścić do spełnienia się zamiarów Szatana? Bez wątpienia mógł. Ale taka ingerencja przeszkodziłaby wypełnieniu się Jego własnych zamiarów. Boskim celem było zamanifestowanie doskonałości, majestatu i sprawiedliwego autorytetu Jego prawa oraz pokazanie ludziom i aniołom zgubnych skutków wynikających z pogwałcenia tego prawa. Ponadto niektóre rzeczy same w sobie są niemożliwe nawet dla Boga, co zresztą potwierdza Pismo Święte: „niemożebne, aby Bóg kłamał” (Żyd. 6:18) „i zaprzeć samego siebie nie może” (2 Tym. 2:13). Bóg nie może się mylić. Dlatego też musiał wybrać najlepszy i najmądrzejszy plan wprowadzenia swych stworzeń na drogę życia. Nie może też czynić zła i dlatego opracowany przez Niego plan jest najmądrzejszym planem mającym na celu poprowadzenie Jego stworzeń w kierunku życia, mimo że nasza krótkowzroczność może przez jakiś czas nie dostrzegać ukrytych źródeł nieskończonej mądrości.

Pismo Święte oznajmia, że wszystkie rzeczy zostały stworzone dla przyjemności Boga (Obj. 4:11) – niewątpliwie dla przyjemności płynącej z udzielania błogosławieństw i wykorzystywania przymiotów Jego chwalebnej istoty. Choć w trakcie realizowania swych dobrych planów Bóg do czasu pozwala złu i czyniącym zło na aktywne działanie, to nie czyni tego przez wzgląd na zło lub sprzymierzenie się z grzechem. Oświadcza On bowiem, że „nie kocha się w nieprawości” (Ps. 5:5). Mimo że jest przeciwny złu pod każdym względem, to dozwala na nie (tj. nie przeszkadza mu) do czasu, ponieważ w swej mądrości widzi On, że w ten sposób może być udzielona Jego stworzeniom trwała i cenna lekcja.

Jest oczywistą prawdą, że każdej dobrej zasadzie odpowiada zła. Na przykład prawdzie odpowiada fałsz, miłości – nienawiść, sprawiedliwości – niesprawiedliwość. Odróżniamy owe przeciwne zasady jako dobre i złe na podstawie skutków ich działania. Tę zasadę, która w trakcie swej realizacji niesie z sobą korzystny skutek, najwyższy porządek, harmonię oraz szczęście, nazywamy zasadą dobrą. Jej przeciwieństwo, powodujące niezgodę, nieszczęście i zniszczenie, nazywamy zasadą złą. Wyniki działania tych zasad nazywamy dobrem i złem, a inteligentną istotę, zdolną odróżnić zasadę dobrą od złej i pozwalającą rządzić sobą jednej bądź drugiej zasadzie, nazywamy prawą lub grzeszną.

Zdolność rozróżniania między zasadami dobra i zła nazwano wrażliwością moralną, czyli sumieniem. Dzięki tej wrażliwości moralnej, jaką Bóg dał człowiekowi, jesteśmy w stanie ocenić Boga i uznać, że jest dobry. To właśnie do wrażliwości moralnej Bóg zawsze się odwołuje, by dowieść swej prawości czy sprawiedliwości. Ta sama wrażliwość pozwoliła Adamowi rozpoznać grzech, czyli niesprawiedliwość, jako zło, zanim jeszcze zetknął się z wszystkimi jego skutkami. Boskie stworzenia niższych rzędów nie zostały wyposażone w ową wrażliwość moralną. Pies posiada pewną miarę inteligencji, jednak nie sięga ona tak daleko. Pies może się nauczyć, że pewne działania wywołują aprobatę pana i są nagradzane, a inne przynoszą dezaprobatę. Pies może kraść lub odebrać życie, ale nie zostanie za to nazwany grzesznikiem. Może też chronić mienie i życie, lecz nikt nie nazwie tego cnotą, ponieważ pies jest nieświadomy moralnej wartości swoich czynów.

Bóg mógł stworzyć człowieka bez zdolności odróżniania dobra od zła lub zdolnego jedynie odróżniać dobro i czynić je. Gdyby jednak stworzył go takim, człowiek byłby żywą maszyną, a nie inteligentnym obrazem swego Stwórcy. Bóg też mógł stworzyć człowieka doskonałego o wolnej woli, co zresztą uczynił, i zabezpieczyć go przed pokusami Szatana. W takim wypadku doświadczenie człowieka ograniczyłoby się wyłącznie do dobra, ale byłby ustawicznie wystawiony na podszepty zła z zewnątrz i ambicji od wewnątrz. Uczyniłoby to jego wieczną przyszłość niepewną, zaś odruch nieposłuszeństwa i nieporządku z jego strony byłby zawsze możliwy. Ponadto dobro nie byłoby nigdy tak cenione, jak w kontraście ze złem.

Bóg najpierw zapoznał swoje stworzenia z dobrem, otaczając je nim w Edenie, a następnie, jako karę za nieposłuszeństwo, dał im bolesne poznanie zła. Wypędzonym z Edenu i pozbawionym społeczności z Bogiem ludziom dozwolone było, by doświadczyli chorób, bólu i śmierci, ażeby na zawsze poznali zło, bezużyteczność oraz „ogrom grzeszności grzechu” (Rzym. 7:13).

Przez porównanie rezultatów dobra i zła pierwsza para ludzka doszła do zrozumienia i właściwej oceny obu zasad. „I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło” (1 Moj. 3:22, BW). Potomstwo Adama ma w tym udział z tą różnicą, że najpierw otrzymując wiedzę na temat zła, nie jest ono w stanie w pełni zrozumieć dobra. Zrozumie je w Tysiącleciu w wyniku odkupienia przez Tego, który wówczas będzie Sędzią i Królem wszystkich ludzi.

Wrażliwość moralna, czyli zdolność odróżniania dobra od zła, oraz wolność Adama w posługiwaniu się nią były ważnymi cechami upodabniającymi go do Boga. Prawo dotyczące dobra i zła było zapisane w pierwotnym układzie psychicznym człowieka. Było składnikiem jego natury, tak jak jest składnikiem natury boskiej. Nie zapominajmy jednak, że ten obraz, czyli podobieństwo do Boga, ta natura człowieka oparta na owym prawie, straciła wiele ze swego wyraźnego zarysu na skutek zacierającego, deprawującego wpływu grzechu, stąd nie jest teraz taka, jak w pierwszym człowieku. Możliwość kochania dopuszcza też możliwość nienawidzenia, możemy więc wnosić, że Stwórca nie mógł stworzyć człowieka na swoje podobieństwo z możliwością miłowania i zdolnościami w kierunku czynienia dobra bez odpowiednich możliwości nienawidzenia i czynienia zła. Ta swoboda wyboru, nazwana wolną wolą, jest częścią pierwotnego wyposażenia człowieka, które wraz z pełnią jego umysłowych i moralnych zdolności sprawiało, że stanowił on obraz swego Stwórcy. Obecnie, po sześciu tysiącach lat degradacji, tak duża część pierwotnego podobieństwa zatarła się z powodu grzechu, że nie jesteśmy już wolni – zostaliśmy w większym lub mniejszym stopniu ograniczeni przez grzech i jego skutki. I tak popełnianie grzechu stało się łatwiejsze, a przez to przyjemniejsze dla upadłej ludzkości niż czynienie sprawiedliwości.

Nie wątpimy, że Bóg mógł dać Adamowi wyraźne wyobrażenie licznych złych skutków grzechu i powstrzymać go przed jego popełnieniem. Wierzymy jednak, iż przewidział On, że praktyczne doświadczenie zła będzie na wieki najpewniejszą i najtrwalszą lekcją. Z tego też powodu Bóg nie przeszkadzał, lecz pozwolił, aby człowiek dokonał wyboru i odczuł skutki zła. Gdyby Bóg nigdy nie zezwolił na popełnienie grzechu, człowiek nie mógłby mu się świadomie sprzeciwić i w rezultacie nie byłoby żadnej cnoty ani zasługi w fakcie jego prawego postępowania. Bóg poszukuje takich, którzy by Go czcili – czcili w duchu i w prawdzie. Pragnie On raczej rozumnego i chętnego posłuszeństwa niż nieświadomej, mechanicznej służby. Bóg dysponował już działającymi nieożywionymi, mechanicznymi czynnikami spełniającymi Jego wolę. Jednak Jego zamiarem było stworzenie czegoś wznioślejszego, istoty inteligentnej na Jego podobieństwo, pana ziemi, którego lojalność i sprawiedliwość byłyby oparte na zrozumieniu dobra i zła.

Zasady dobra i zła, jako zasady zawsze istniały i zawsze muszą istnieć, zaś wszystkie doskonałe, inteligentne istoty stworzone na podobieństwo Boga muszą mieć swobodę wyboru jednych bądź drugich. Lecz jedynie dobra zasada będzie wiecznie stosowana. Pismo Święte informuje, że działanie zasady zła dozwolone będzie do czasu spełnienia się Boskich zamiarów. Potem zupełnie przestanie ona działać, a wszyscy ci, którzy zechcą kierować się tą zasadą, przestaną istnieć na zawsze (1 Kor. 15:22,26; Żyd. 2:14). Jedynie czynienie dobra i czyniący dobro będą trwać wiecznie.


Opracowano na podstawie: Charles T. Russell, Boski Plan Wieków
(seria Wykłady Pisma Świętego, Tom I).

Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Gdańskiej
(wyd. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne).

BW – Biblia Warszawska, wyd. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne w Polsce.

Poprzedni artykułWYBÓR I WOLNA ŁASKA
Następny artykułDLACZEGO CZŁOWIEK MUSIAŁ POZNAĆ ZŁO PRZEZ DOŚWIADCZENIE?